Najpierw godziny spędzone nad katalogami producentów. Później wizyty w salonach samochodowych, jazdy próbne, słuchanie opowieści sprzedawców o wyższości ich modelu nad konkurencją. I wreszcie, po kilku miesiącach jest!Możemy odebrać nasz upragniony samochód z salonu.
W emocjach nie wpadniemy nawet na pomysł, że może posiadać jakieś wady. Jest przecież nowe!
A więc do rzeczy. Co może nas spotkać przy odbiorze.
Nieprawidłowy stan blacharski. Najczęstsza przypadłość. Powtórne lakierowanie elementów które ucierpiały w transporcie to chyba największe zagrożenie. Handlowiec powinien powiedzieć przed odbiorem auta, że było powtórnie lakierowane i tak się czasem dzieje. Jednak bywa i tak, że sprawa jest przemilczana bo trzeba udzielić Klientowi dodatkowego rabatu. Wtedy odbierając auto bez weryfikacji narażamy się na problemy. Po kilku latach przy sprzedaży jesteśmy pewni, że mamy oryginalny lakier na aucie i tak zapewniamy kupującego. A tu podczas badania wychodzi że próbujemy coś zataić. I to jeszcze nie z naszej winy to zamieszanie. Kolejną kwestią jest jakość powłoki lakierowej. Jaką mamy pewność, że dodatkowy lakier jest nałożony prawidłowo i nie zacznie się łuszczyć po jakimś czasie?
Kolejną wadą są uszkodzenia lakier, ale te nie naprawione. Pamiętam odbiór pewnego Suzuki, ze stoku, w dobrzej cenie. Wszystko byłoby super gdyby nie uszkodzenie progu zewnętrznego. Głębokie zarysowanie na odcinku około 15cm nie było widoczne bez zajrzenia pod auto. I co teraz z tym zrobić? Czy próbować wyciągać ten próg a później szpachlować?! Nowe auto ze szpachlowanym progiem nie brzmi dobrze. Drugą opcją jest wycinanie uszkodzonego elementu i wstawienie nowego. Jednak w miejscach łączeń technologicznych również trzeba użyć szpachlówki. Nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Gdyby Klientka odebrała auto i zobaczyła uszkodzenie po jakimś czasie to czy salon uwierzyłby że tak było od początku a Klientka nie obtarła auta?
Bywają auta, które maja dodatkowo regulowane elementy blacharskie z powodu np. nierównych szczelin między elementami. Nie byłby w tym nic złego gdyby nie fakt, że lakier na śrubach ulega uszkodzeniu i po jakimś czasie te śruby korodują. Trzeba je zabezpieczyć. Dodatkowo przy odsprzedaży widoczne są ślady regulacji / demontażu elementów. Kupujący niespecjalnie uwierzy w prawdziwą wersję „a tak już było w salonie”.
Braki w wyposażeniu, nieprawidłowe opony. Zdarza się, że pomimo zamówienia dodatkowych opon zimowych, Klient odbiera auto na letnich oponach w śnieżną pogodę. Na wymianę opon na zimowe powinien umówić się w innym terminie. Wolałbym wyjechać na zimowych w taką pogodę.
Pomyłka auta! Jeśli odbieramy popularny model to może się zderzyć że handlowiec wyda niewłaściwe auto. Nikt nie sprawdzi nr VIN i mamy problem. A co jak nasze auto pojechało z innym Klientem na drugi koniec Polski? Pamiętam taką sytuację. Srebrny Ford Focus, bardzo popularne auto. Zanim sprawdziłem że nr VIN się nie zgadza to przed wizytą handlowiec nakleił wlepkę na szybę czołową, później serwis musiał to usunąć i przykleić do właściwego samochodu. Jeden kluczyk był od tego auta, drugi kluczyk od innego auta. Generalnie jeden wielki bałagan.
Na szczęście większość aut przechodzi badanie bez większych uwag. Powyższe przykłady to pojedyncze przypadki. Oby Tobie się to nie przydarzyło.