Na polskim rynku mamy duży wybór aut po leasingowych, po flotowych, po firmowych. Różnie to określamy, jednak w gruncie rzeczy chodzi o to samo. Jest to samochód kupiony od dealera jako nowy przez firmę leasingową lub bank i eksploatowany przez kilka lat przez Klienta tej firmy, najczęściej 3 lub 4 lata. Następnie użytkownik jeśli nie chce odkupić to oddaje auto do firmy leasingowej a ta wystawia pojazd na sprzedaż. Najczęściej mowa o popularnych modelach na Opel Astra, Ford Focus, Toyota Yaris choć bywają oczywiście i auta klasy wyższej np Mercedes, BMW, Audi.
Przeanalizujmy plusy i minusy takiego zakupu.
Zacznijmy od plusów:
Auto po leasingowe ma z reguły pełną historię przeglądów w stacji ASO. Możemy ustalić co było wymieniane w aucie.
Ewentualne naprawy blacharskie też często odbywają się w salonie autoryzowanym, a bywa że są dostępne zdjęcia uszkodzeń. Możemy w łatwy sposób poznać historię uszkodzeń danego egzemplarza.
Auto pochodzi z polskiej dystrybucji więc w oczach potencjalnego Klienta jest więcej warte. Tak się przyjęło, że pojazdy z Pl salonu są lepiej postrzegane. A czy to jest zasadne to temat na inny wpis.
Bank chcąc sprzedać auto zleca wycenę każdego egzemplarza. Sprzedający najczęściej udostępniają te opinie zainteresowanemu zakupem Klientowi. Opinie może nie są bardzo szczegółowe, ale podstawowe informację są zawarte. Grubość lakieru (szkoda że tylko na poszyciu), wysokość bieżnika opon, rysy, wyposażenie. Jest to zawsze jakaś informacja, szczególnie jeśli nie chcemy jechać w ciemno przez pół Polski licząc na ideał.
Teraz minusy:
Najczęściej ubogie wyposażenie, popularne kolory: srebrny, granatowy, czerwony. Auta dla handlowców konfiguruje się raczej ubogo patrząc na finalną cenę egzemplarza. Nie spodziewajmy się najwyższych wersji.
Brak możliwości weryfikacji jak pojazd był używany. Nikt przecież nie ma pojęcia czy autem jeździła jedna osoba, czy np. było to auto zastępcze i kierowcy zmieniali się bardzo często.
Jak to mówią „służbowy najlepszy”. Czyli pokona każdy krawężnik, nie ma znaczenia ile spali paliwa, i czy się jedzie po nierównej drodze szybko czy wolno. Za serwis i tak nie płaci użytkownik. Oczywiście kierowcy są różni i niektórzy bardzo dbają o auto. Jednak każdy ma perspektywę że jeszcze rok lub dwa i firma kupi nowy model.
Czy warto? Sam zdecyduj.